Cześć! Znów znikłam na dwa
miesiące. Tak to już bywa. Zupełnie odzwyczaiłam się od cięcia i klejenia
papierów, ale zanim sobie przypomnę, co i jak, chciałam pokazać Wam jesienny
exploding box, który zrobiłam dla pary młodej. Kolory są, co prawda, mało
ślubne, ale ileż można taplać się w bieli, ecru, koronce i wszystkich innych
taftach... ;)
Hi! Again, I was gone for two months. It happens, so be
it. I forgot a little bit how to cut and glue papers together and as I’ll to
remember that, I wanted to show you an autumn exploding box, which I did for newlyweds.
The colours are in fact not much of wedding-style, but I get sick thinking
about white, ecru, lase and other taffetas... ;)
Państwo młodzi są ogromnymi
miłośnikami grzybobrania, więc chwyciłam za szydełko.
The newlyweds are big fans of mushroom picking, so I
crocheted some shrooms ;)
Jak Wam się podoba? :)
How do you like it? :)
Jesteście tam jeszcze? :D
Still with me? :D
Miłego wieczoru! ♥♥♥
Have a nice evening! ♥♥♥
Nie lubię grzybów, ale Twoje to słodziaki :) Super pomysł na ślubne pudełko z charakterem :D :D
OdpowiedzUsuńświetne i poysłowe
OdpowiedzUsuńPaństwo Młodzi na pewno byli pod wrażeniem, rzadko kto wychyla się poza "białe, ecru, koronki"... a jeśli grzyby to ich miłość, cóż serce nie sługa :)
OdpowiedzUsuń