wtorek, 3 lutego 2015

074. Styczniowe sumy.

Cześć!

Dzisiaj nie mam Wam do pokazania żadnej konkretnej pracy, ale pomyślałam sobie, że zacznę robić na blogu podsumowania miesiąca ;) Jak dobrze wiecie, niespecjalnie wychodzi mi realizowanie wypunktowanych planów, więc może wypunktowywanie wszystkich fajnych rzeczy, które przydarzyły mi się w tym miesiącu, będzie mobilizować mnie do dalszej pracy. Cóż, zobaczymy jak to będzie. Trzymajcie kciuki!


Styczeń to oczywiście miesiąc planowania całego roku i dostosowywania tych planów do rzeczywistości. To też miesiąc skreślania kolejnych kalendarzu w oczekiwaniu na koniec marca, przygotowywania wykładów i nadrabiania zaległości po całym zeszłym roku ;)

PRZECZYTAŁAM: (prawie) trzy książki. Ostatnią jeszcze kończę, ale zostało mi już tylko jakieś 30 stron. Mam fanaberię, żeby w tym roku przeczytać cały Cykl Śmierci Terry’ego Pratchetta. W styczniu pochłonęłam więc Kosiarza i Muzykę duszy (tak, to właśnie ją wykańczam, żałując, że nie zdecydowałam się przeczytać jej w oryginale). Przesłuchałam też Nielegalnych Severskiego, których polecał mi mój tata.

NASŁUCHAŁAM SIĘ: Placebo i Smashing Pumpkins. W styczniu wzięło mnie strasznie na dwa albumy – Live at Angkor Wat i Monuments to an Elegy (Drum&Five i Dorian są po prostu obłędnymi kawałkami!!!). Przypomniały mi się czasy licealne i początki studiów. Jeżeli macie czas, to koniecznie posłuchajcie!



OBEJRZAŁAM: wreszcie Pacific Rim, który jest absolutnie o niczym (ale wszyscy głowę mi zawracali, że jak-to-tak-że-tego-nie-widziałam ;)). W pamięć zapadła mi całkiem przyjemna animacja Bookof Life, która zachwyca wyglądem, chociaż nie jest poklatkowa (oj tak, jestem ogromną fanką tradycyjnej animacji). W kinie widziałam Big Eyes Tima Burtona, ale wyszłam potwornie rozczarowana. W styczniu zaczęłam też oglądać dwa nowe seriale: Bored to Death  i OnceUpon A Time, chociaż wciąż nie rozumiem internetowych zachwytów nad tym drugim ;)

DOSTAŁAM: list organizatorów jednego z największych niemieckich festiwali rekonstrukcyjnych! Chcą, żebym została ich konsultantem w kwestii strojów! :D

ODKRYŁAM: że skończyły mi się miejsca na półkach. Zaraz koło regału zaczął więc rosnąć stos nowych książek (chyba potrzebuję nowego mieszkania!).

ZNALAZŁAM: stare bilety do ZOO, które przypomniały mi o tym jak cudowne były zeszłoroczne wakacje :)

STWORZYŁAM: strasznie dużo ATCiaków. Dwa projekty już Wam pokazywałam, ale w najbliższym czasie wrzucę na bloga kolejne :)

ODWIEDZIŁAM: przyjaciół w Warszawie. Co prawda wpadłam do stolicy tylko na dwa dni, ale cudownie było się z nimi zobaczyć, obgadać ostatnie pół roku i podyskutować o sukience ślubnej dla D. :) Będę robić dla nich zaproszenia ślubne! Mam super pomysły!


A jak Wam minął styczeń? :)


1 komentarz: