poniedziałek, 13 maja 2013

023. Wybuchowa komunia...


...czyli exploding box. A przynajmniej wydaje mi się, że to exploding box, bo ja jeszcze tak dobrze po scrapowemu nie grypsuję... Moje drugie w życiu podejście do tematu. Pierwsze było dawno, krzywo i do dzisiaj się go wstydzę, a stoi u teściów w pokoju, więc wyrzucić z pamięci się tego nie da ;) Właściwie drugi raz nie podjęłabym się tego, gdyby nie... No właśnie. Ostatnio pisałam, że dostałam nagłe „zlecenie” na kartki komunijne, więc czym-prędzej obeszłam wszystkie sklepy w Krakowie, ale okazało się (a jakże!), że zasadniczo to już musztarda po kisielu i komunijnych dodatków nie ma. Ha! Haha. A miałam zrobić kartkę dla chłopca, więc wstążeczki, kwiatuszki, róż i brokat absolutnie odpada. A na czwartkową, otwartą pracownię w ArtPasjach się nie wybrałam, bo w juwenaliowy czwartek, na mój wieczorny wykład przyszedł prawie komplet studentów (30 osób! w juwenalia!!!). W ciągu ostatnich dni, jak widać, byłam trochę personifikacją pecha... ;)


Uff! Ale wreszcie złapałam gdzieś smętne resztki komunijnych tekturek i oto, co udało mi się z tego skomponować ;) Praca, wstyd przyznać, niezwykle mainstreamowa i potwornie „czysta” jak na mnie ;) Na obronę mam jedynie to, że robiłam to na zamówienie i bałam się przesadzić z ciapaniem farbami czy kawą, tym bardziej, że papier, który wykorzystałam to zwykły papier wizytówkowy i potwornie się odkształca przy zetknięciu z wodą...


Cóż, czekam na Wasze opinie ;)

Pozdrowienia! :)

P.S. A na koniec przedstawiam Wam naszego najupierdliwszego lokatora, który zamiast podawać mi klej, usilnie próbował zeżreć mi papier na kartki ;)


3 komentarze:

  1. jak na zamówienie, to musi być mainstreamowa. dobrze, że umiesz takie robić, bo ja na przykład nie umiem i nikt nic nie chce ode mnie kupić :/
    pozdro znad mgrki ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *dopinguje magisterkę machając różowymi pomponami* :D

      Usuń
  2. Fajny pomocnik ;-)
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń