Nie ma chyba na świecie nic
lepszego niż siedzenie na tarasie, popijanie wiadra kawy i przegryzanie książką
:) Jestem z siebie dumna, bo ostatnio udało mi się zrobić kilka mniejszych
projektów, pomimo tego, że potworny ze mnie leniwiec. Ale z drugiej strony
dorwałam wreszcie pierwszy sezon Ripper
Street, więc przez najbliższe dwa dni nie będzie mnie w świecie żywych (a
przynajmniej obecnych duchem ;)). Też tak macie, że jak coś tworzycie, to
potrzebujecie czegoś, żeby grało Wam w tle? K. zawsze się ze mnie śmieje, że
włączam serial i nawet go nie oglądam, bo cały czas tylko klnę na klej Magic i
to, że posklejał mi nie to, co trzeba ;)
Ale do rzeczy! Już od dawna
nosiło mnie, żeby oscrapować zdjęcie z zeszłorocznego Woodstocku. W sumie jest
to chyba jedyne nierozmazane zdjęcie, jakie udało nam się zrobić (oprócz
zdjęcia talerza z żarełkiem od krishnowców), ale trzeba zaznaczyć, że nie
mieliśmy aparatu, tylko (na wszelki wypadek) przedpotopowe, niezniszczalne
telefony typu cegła ;) Sam wyjazd z niesamowicie pozytywną ekipą wspominam
wspaniale (pomimo kolejek pod krany i prysznice oraz szaleńczego okopywania
namiotów w czasie deszczu). Koncerty były nie-do-opisania! Szczególnie The Darkness! Oh-ah-i-w-ogóle ;)
Na LO nie miałam pomysłu
przez dłuższy czas, ponieważ dalej czuję się trochę nieswojo na dużych
arkuszach papieru. Ostatnio jednak wpadłam zupełnie przypadkowo na nowy projekt
– ScrapItNow i ich pierwsza mapka poruszyła w mojej głowie trybiki, które zaczęły się
powoli kręcić i kręcić, a później zapaliła się żarówka. Zamigotała, zamigotała
i... zgasła ;P Ale scrap powstał!
Zabawę miałam przednią,
chociaż znowu wyszedł mi taki trochę... masywny LO. Musiałam chyba trochę
odreagować po ostatnich, zachowawczych kartkach komunijnych, dlatego znowu jest
moje ukochane niechlujstwo i bałagan. Żeby jeszcze zdjęcia wychodziły jak
powinny to już bym była w ósmym niebie ;)
A tymczasem wracam do
kończenia art journalowego albumu... Trzymajcie się ciepło! :)
P.S. Follow my blog with Bloglovin :)
P.S. Follow my blog with Bloglovin :)
kapsel na scrapie z woodstocku musi być :D super, dynamiczny, dużo się dzieje :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny scrap! Ta zieleń i zdjęcie takie radosne :) Ja w ciszy kleję, ale czasem zdarza mi się sezon jakiegoś serialu obejrzeć w jeden dzień, gdy tworzę - też niewiele oglądam, ale wybredna jestem i byle co lecieć nie może :P.
OdpowiedzUsuńAh i jeszcze zauważyłam piękne guziczki w krateczkę - miałam kiedyś takie kolczyki :)
Świetny jest! :)
OdpowiedzUsuńsie dzieje ... i fajnie, że taki śmieciowy ... dziękujemy za udział w naszym wyzwaniu - Ki DT SIN :D
OdpowiedzUsuńFajnie skomponowany skrap z fajnymi kolorami :) Cieszę się, że mapka SIN była inspirująca :)
OdpowiedzUsuńextra scrap!!!
OdpowiedzUsuń