czwartek, 16 maja 2013

024. Późne wspomnienia z wakacji.


Nie ma chyba na świecie nic lepszego niż siedzenie na tarasie, popijanie wiadra kawy i przegryzanie książką :) Jestem z siebie dumna, bo ostatnio udało mi się zrobić kilka mniejszych projektów, pomimo tego, że potworny ze mnie leniwiec. Ale z drugiej strony dorwałam wreszcie pierwszy sezon Ripper Street, więc przez najbliższe dwa dni nie będzie mnie w świecie żywych (a przynajmniej obecnych duchem ;)). Też tak macie, że jak coś tworzycie, to potrzebujecie czegoś, żeby grało Wam w tle? K. zawsze się ze mnie śmieje, że włączam serial i nawet go nie oglądam, bo cały czas tylko klnę na klej Magic i to, że posklejał mi nie to, co trzeba ;)

Ale do rzeczy! Już od dawna nosiło mnie, żeby oscrapować zdjęcie z zeszłorocznego Woodstocku. W sumie jest to chyba jedyne nierozmazane zdjęcie, jakie udało nam się zrobić (oprócz zdjęcia talerza z żarełkiem od krishnowców), ale trzeba zaznaczyć, że nie mieliśmy aparatu, tylko (na wszelki wypadek) przedpotopowe, niezniszczalne telefony typu cegła ;) Sam wyjazd z niesamowicie pozytywną ekipą wspominam wspaniale (pomimo kolejek pod krany i prysznice oraz szaleńczego okopywania namiotów w czasie deszczu). Koncerty były nie-do-opisania! Szczególnie The Darkness! Oh-ah-i-w-ogóle ;)


Na LO nie miałam pomysłu przez dłuższy czas, ponieważ dalej czuję się trochę nieswojo na dużych arkuszach papieru. Ostatnio jednak wpadłam zupełnie przypadkowo na nowy projekt – ScrapItNow i ich pierwsza mapka poruszyła w mojej głowie trybiki, które zaczęły się powoli kręcić i kręcić, a później zapaliła się żarówka. Zamigotała, zamigotała i... zgasła ;P Ale scrap powstał!


Zabawę miałam przednią, chociaż znowu wyszedł mi taki trochę... masywny LO. Musiałam chyba trochę odreagować po ostatnich, zachowawczych kartkach komunijnych, dlatego znowu jest moje ukochane niechlujstwo i bałagan. Żeby jeszcze zdjęcia wychodziły jak powinny to już bym była w ósmym niebie ;)

A tymczasem wracam do kończenia art journalowego albumu... Trzymajcie się ciepło! :)

P.S. Follow my blog with Bloglovin :)

6 komentarzy:

  1. kapsel na scrapie z woodstocku musi być :D super, dynamiczny, dużo się dzieje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjny scrap! Ta zieleń i zdjęcie takie radosne :) Ja w ciszy kleję, ale czasem zdarza mi się sezon jakiegoś serialu obejrzeć w jeden dzień, gdy tworzę - też niewiele oglądam, ale wybredna jestem i byle co lecieć nie może :P.
    Ah i jeszcze zauważyłam piękne guziczki w krateczkę - miałam kiedyś takie kolczyki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. sie dzieje ... i fajnie, że taki śmieciowy ... dziękujemy za udział w naszym wyzwaniu - Ki DT SIN :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie skomponowany skrap z fajnymi kolorami :) Cieszę się, że mapka SIN była inspirująca :)

    OdpowiedzUsuń