Mojemu wewnętrznemu leniowi
prawie udało się wygrać. Prawie. Ale nie bój nic. Licho nie śpi. I ja też nie. Od
kilku dni konsekwentnie chodzę spać przed czwartą nad ranem. Zawsze jest jakoś
tyle rzeczy do zrobienia. Szczególnie teraz, kiedy terminy mnie gonią, a ja mam
uczucie, że jestem podłączona do kroplówki z kawą. Lepsze to niż Tigery,
którymi moja współlokatorka zapija śniadania. Odliczam dni do wyjazdu do
Paryża. Co z tego, że francuski umiem na migi, a metrem będę jeździć na gapę...
przecież muzea są za darmo! ;)
My inner idler almost won. Almost. But don’t you
worry. For last few days I consistently go to sleep just before 4 a.m. There
are always things to do, things to finish. Especially now, when deadlines are
fearfully near and I have a feeling as if I was connected to coffee-drip.
Better this than energy drinks which my roommate drink for breakfast. I’m
counting days until Paris. I don’t care if I will be speaking French in sign
language or travel by underground without a ticket... museums are for free! ;)
mam przynajmniej czas, żeby zrobić porządną kawę zamiast rozpuszczalnej ;) |
Dziś kolejna kartka z
albumu. Tym razem Gustav Klimt i fragment z fryzu Beethovena z wiedeńskiego
Gmachu Secesji. Chyba mój ulubiony fragment (poza zombie gorylem ;D). Zdjęcia
wyszły trochę ciemno, ale cóż poradzić – takie mieszkanie. Przypomnijcie mi,
jak będę kiedykolwiek kupować mieszkanie (jeżeli będę), żeby okna były od
zachodu. Albo od południa. Albo od wschodu. A przede wszystkim, żeby tych okien
nie zasłaniał wielki blok z naprzeciwka (!)
Today another piece from October album. This time –
Gustav Klimt and a fragment from Beethoven Frieze in Secession Building
(Vienna). My favourite fragment (apart from zombie-gorilla ;D). Photos are a
bit dim, but what can I say – that’s my flat. Remind me, when I’ll be buying my
own flat (IF I will), that windows should face west. Or
south. Or east. And above all
they should not be blocked with giant block of flats from across the street
(!).
Na koniec jeszcze muzyczna
inspiracja – piosenka, która chodzi za mną już od dłuższego czasu. Ostatnio
grywamy ją z T. na gitarach za każdym razem, kiedy mamy chwilę wolnego. Znacie?
Lubicie?
And one more for today – a song that I can’t get out
of my head these days. We play it with T. on guitars almost every day. Do
you know it? Do you like it...? ;)
Ten album będzie cudownie inspirujący! Kolejna zachwycająca strona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuń